Forum Forum Karawany Strona Główna Forum Karawany
Forum turystyczne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Olimpiada w Tunezji - czyli Jagoda spełnia swoje marzenia
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Karawany Strona Główna -> Tunezja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Czw 23:16, 07 Lut 2008    Temat postu: Olimpiada w Tunezji - czyli Jagoda spełnia swoje marzenia

Postanowiłam za namową Majki umieścić swoej wspomnienia z wyjazdu na Olimpiadę do Tunezji 7 - 21.12.2007 r.

Zaproszenie dostałam dość niespodziewanie.
Moja zaprzyjaźniona agentka zadzwoniła czy jestem zainteresowana wyjazdem do Tunezji. Przy tym dyskretnie zaznaczyła, że bez udziału kosztów własnych. O rany koguta. Jasne że tak. Musiałam jednak podjąć decyzję bardzo szybko.
Pierwszy telefon był do koleżanki w pracy czy weźmie za mnie kilka dni pracy – wyraziła zgodę jak jej wyjaśniłam co i jak. Ucieszyła się przy tym bardzo. Drugi telefon do córki z tą sama informacją ale z zastrzeżeniem, że musi
sobie poradzić z dzieckiem bo mnie nie będzie. Naświetliłam sprawę, córka wpadła w panikę bo u niej w pracy to najgorętszy okres, ale że okazja
niebywała nie miała wątpliwości co do decyzji. „jedź, jakoś sobie poradzę”.
Oddzwoniłam do agentki, że jestem gotowa na wyjazd.
W końcu od informacji do wyjazdu było ok. 10 dni. Jedynie co mnie „gryzło” czy zostanę zakwalifikowana. Program szalenie bogaty. Będąc już w Tunezji i na Djerbie niestety nie mogłam sobie pozwolić na wycieczkę na Saharę,
a tu podane jak na półmisku – w ramach Olimpiady wyjazd i nocleg na Saharze. Święci Pańscy – czym sobie zasłużyłam na tyle radości i taki wspaniały wyjazd. Dziś już wiem, że wyjazd dojdzie do skutku. Walizka spakowana, codziennie sprawdzam pogodę bo nigdy o tej porze nie byłam w Afryce. Kieszonkowe w portfelu, sprawy inne pozałatwiane mogę jechać.
W dzień wylotu z „sercem w gardle” pognałam taksówką na l otnisko. A tam jak zwykle tłumy ludzi. Doszłam do właściwego stanowiska. Każdy z turystów dzierżył w ręku „ZAPROSZENIE IMIENNE” na tą Olimpiadę. Nie wiedziałam jeszcze czym to się je. Odprawa szła dość opornie. Oczywiście było spóźnienie wylotu, niewiele ale zawsze trochę. Bardzo lubię starty i lądowania więc
rozsiadłam się w fotelu. Niestety nie dostałam ulubionego miejsca
przy oknie. Mówi się trudno. Uff po 3 godzinach wylądowaliśmy w
Monastirze.
Nie wspomnę jednak, że już w samolocie zaczęła się procentowa
integracja zespołu. Nawet stewardessy nie reagowały na to.
Samolot był wyczarterowany specjalnie dla naszej grupy. A wracając do tematu. Na lotnisku w Monastirze zostaliśmy powitani kwiatami i wspaniałą tunezyjską muzyką. W jej rytm pomaszerowaliśmy do wyjścia i ruszyliśmy do wynajętych dla nas autokarów. Jechaliśmy drogą, która już znałam jako że pierwszy hotel do którego nas wieziono znajdował się w Monastir Skanes czyli blisko miejsca w którym byłam w maju. Hotel 5* Thalassa Skanes Village. Umieszczono nas w bungalowach. Ponieważ nigdy nie mieszkałam w ten sposób obejrzałam pokój od A do Z. Zostałam zakwaterowana z dziewczyną z Poznania ok. 25 latką. Pokój pełen wygód z tarasem wychodzącym na wewnętrzny dziedziniec pełen trawy i pięknych palm. Oczywiście był uroczysty obiad jako ze dotarliśmy tam ok. godz 14.00. W czasie posiłku zostaliśmy
podzieleni na grupy regionalne. Ja zostałam w grupie warszawskiej. Po uroczystym obiedzie i wielu przemowach w języku polskim, francuskim i arabskim otrzymaliśmy komplet dresów w kolorze przypisanym do grupy. Ja zostałam w grupie PINKY.



Ostatnio zmieniony przez Jagoda dnia Czw 23:23, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 8:12, 08 Lut 2008    Temat postu:

Do czasu kolacji była wolna chwila więc każdy z nas robił sobie przegląd hotelu. Oczywiście zatrzymaliśmy się na dłużej w barku, aby pokosztować ich specjałów.
Każda grupa miała też przypisanego animatora. Nasz to młody byczek, 27 letni, przystojny jak cholera, uwodzicielski. No i przypsnął do mnie jak pijawka. Z początku byłam wściekła bo bez przerwy szukał mojego towarzystwa, przytulał się i całował. Ale dość o tym. Po wieczornej kolacji było uroczyste otwarcie Olimpiady. Każdy z uczestników w stroju sportowym musiał stawić się przy basenie. Był znicz olimpijski i no zabawa, muzyka, cudo.



Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 8:14, 08 Lut 2008    Temat postu:

Zabawa trwała dość długo, a rano po śniadaniu pierwsze konkurencje. Te konkurencje były poważne, ale śmiechu przy nich było co niemiara. Przylecieliśmy 7 grudnia a 9 grudnia wczesnym rankiem ok. 8.00 był wyjazd na Saharę. Podczas trzech pobytów w Tunezji jakoś z powodów niewielkiego kieszonkowego nie mogłam sobie pozwolić na taki wyjazd, a tu darmocha.
Po drodze na Saharę oglądaliśmy Matmatę i oczywiście jedliśmy obiad w restauracji berberów.
Krajobraz jak z księżyca. W restauracji wykutej w skale było fantastycznie. Zresztą ja te widoki chłonęłam z zapartym tchem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 11:53, 08 Lut 2008    Temat postu:

Po kilku godzinach jazdy autokarem dojechaliśmy do miejscowości Douz gdzie zostawiliśmy w autokarze swoje bagaże, wzięliśmy w otrzymany od Oasis oprócz dresów worek do którego wkładaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy. Nasza urocza przewodniczka i rezydentka Renia uprzedziła, że na Saharze w nocy jest zimno, mamy zabrać ciepłe rzeczy i to będzie stanowić nasz jedyny bagaż. Co było robić?? Dostosowaliśmy się do wymogów. Po dojeździe do Douz zostaliśmy ubrani w galabije i turbany i przesiedliśmy się na wielbłądy, które miały nas dowieźć do naszych namiotów na Saharze. Wsiadłam na wielbłąda bez problemu jako że już raz jechałam. Każdy zwierzak był prowadzony przez swojego właściciela.
Ten na którym ja siedziałam bez przerwy przystawał i podżerał jakieś roślinki. W duchu mówiłam „przestań żreć, nie nakarmili cię czy co, jeszcze chwila i wyląduję przed twoim pyskiem”. Ale próżne to było gadanie a raczej mruczenie pod nosem. I tak robił co chciał. A ten jego przewodnik to jakiś czas pytał mnie czy wszystko w porządku. Odpowiadałam ok i szliśmy dalej. Ale swoją drogą to prowadził nas dla urozmaicenia po wysokich wydmach, czyli miałam „wielbłądową huśtawkę” ale pies to drapał. Jazda zajęła nam ponad godzinę a w tym czasie zbliżał się zachód słońca. A że miałam ze sobą worek z bambetlami nie bardzo mogłam wyciągnąć aparat i sfotografować to piękne zjawisko. Bałam się że spadnę z camelka. Rzeczywiście widok nieziemski. Po dojechaniu na miejsce zobaczyliśmy szereg namiotów przygotowanych dla nas na nocleg. Oczywiście było też tak, że w jednym miejscy było 6 namiotów odgrodzone od następnych płotem z liści palmowych.
NASZ NAMIOT

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atena
Egipski Expert
Egipski Expert



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biegun Północnowschodni

PostWysłany: Pią 13:42, 08 Lut 2008    Temat postu:

Jagódko-super,że się zdecydowałaś!Po obejrzeniu filmu na podróże.tv,czułam pewien niedosyt-brakowało twojej cudnej narracji! :)Wielkie brawa i czekam z niecierpliwością na każdy kolejny odcinek!
A Majeczce całuski,za to,że zdołała cię przekonać Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 13:52, 08 Lut 2008    Temat postu:

Po rozlokowaniu wybraliśmy się za „piątą” wydmę na kolację. Po czym jako ze było już ciemno drogę do namiotów oświetlały nam lampy ustawione w piasku. Droga kręta po wzgórkach, piasek usuwający się spod nóg. Chwilami miałam wrażenie jak w filmach że są to ruchome piaski. Po kolacji towarzystwo wyciągało trunki i zaczynaliśmy własne show przy ognisku. Były kawały, od których bolały nas brzuchy ze śmiechu. Panowie nasi w tym górowali. Przed położeniem się spać, można było skorzystać z „turystycznej” toalety i łazienki. Robiło się coraz chłodniej, nasi saharyjscy opiekunowie trzymali ogień w ognisku dość długo. (wiem bo wstałam o 2.00 w nocy to siedzieli przy ogniu i coś gadali po arabsku. Na noc rzeczywiście przydało się włożyć na grzbiet wszystko co ciepłe, a więc głównie nasze sportowe dresy i co tam jeszcze było w plecaku, Mieliśmy gruby materac, poduszkę i 2 cieplusie koce z wielbłądziej wełny. Mnie niestety krepowała kurtka włożona na dres więc ją zdjęłam, zdjęłam buty i w koce owinęłam się jak w kokon i ....... nie zmarzłam.

brama na Saharę

długie Polaków rozmowy - mój adorator jak zwykle koło mnie hi hi hi hi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 13:55, 08 Lut 2008    Temat postu:

Byliśmy na pustynie pełne dwa dni a w tym czasie mieliśmy zawody: wyścig na kładach i wielbłądach a także w połowie zawodów odwołane zaganienie kóz ( kilka było kotnych i decyzją ogółu konkurencja została odwołana). Nie było ważne która grupa w tych zawodach zwycięża chociaż byłoby miło, ale za to była świetna zabawa we wspaniałym towarzystwie. We wtorek rano czyli 11 grudnia rano zaraz po śniadanku wyruszyliśmy do Sabrii, zwiedziliśmy wioskę berberyjską i oczywiście zostaliśmy na obiedzie, a potem znowu w drogę. Tych miejsc zwiedzanych było tyle że trudno spamiętać. Pojechaliśmy do Chebiki i Tamerzy. Wodospad znałam jedynie ze zdjęć, teraz miałam okazję zobaczyć go na własne oczy. Wędrówka po kamieniach w górę i w dól napawała mnie strachem, ale idący przede mną Atek (kulejący na jedną nogę ok. 70 facio) zawstydził mnie. Ja miałam wątpliwości czy dam radę a Atek śmigał po skałach jak koziołek. Poszłam więc i ja.
Wodospadu zdjęcie zrobiłam z góry, do poziomu jeziorka już nie miałam sił.

wodospad w Chebbika


przed zejściem - serce w gardle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 13:58, 08 Lut 2008    Temat postu:

Przy wodospadzie jak zwykle pełno stoisk z pamiątkami. Niektórzy tubylcy nawet próbowali mówić po polsku. Najśmieszniejsze, że oni uważają że każda polka ma na imię Ania.
Potem znowu w jeepa i w drogę. Następny przystanek Gafsa i hotel Gafsa Palace. Przyznaję, że od nadmiaru wrażeń mam mętlik w głowie, zaczynają mi się mylić trasy, hotele i tp. Niemalże w każdym hotelu odbywały się zawody olimpijskie. Z Gafsy jechaliśmy na północ Tunezji (wg mapy). Odwiedzilismy jeszcze wiele miast w tym: Hammamet, Nabeul, Mahdia, Sousse, El Djem, Karouin no i oczywiście Port El Kantaoui.
W El Djem obejrzeliśmy wspaniale zachowane ruiny Coloseum. Z otwartą ze zdziwienia buzią oglądałam każde miejsce w którym przebywali gladiatorzy. Oczywiście skosztowałam przy Coloseum kawki, zrobiłam zakupy targując się niemiłosiernie bo znam ich zwyczaje.

pustyna

Coloseum w El Djem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 14:00, 08 Lut 2008    Temat postu:


przystojny jak cholera, potwierdza się wszystko, są mistrzami w sztuce uwodzenia. Już pomijam treść wyznań, wiadomo czemu mają slużyć, ale się biedactwo oszukało. No cóż trzeba liczyć siły na zamiary hi hi hi hi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majka
Fotograf Karawany :)
Fotograf Karawany :)



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:31, 08 Lut 2008    Temat postu:

Witam;-)
Jagódko, jakie piękne fotki;-))) faaaajnieee
miło, że sie zdecydowałaś podzielić...
czytam dalej z zapartym tchem.. Very Happy
kawał solidnej roboty dziś odwaliłaś, gratulejszn Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majka
Fotograf Karawany :)
Fotograf Karawany :)



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:40, 08 Lut 2008    Temat postu:

Jagoda, piszesz...za namową Majki...hihi, tak jakbym Cię w jakiś kanał ładowała, hehe! Kochana, z tym to jak wszędzie: jak sukces to ma wielu ojców a jak porażka, to samą biedną matkę, więc do Twojego sukcesu się właśnie przyczyniam:-)
masz wspaniałe wspomnienia to się dziel, kobieto i dawaj dalej;-)
całuski Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Pią 16:48, 08 Lut 2008    Temat postu:

W zupełności się zgadzam z Majką.
Powrót do góry
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 16:52, 08 Lut 2008    Temat postu:

nie mogłam umieszczać wcześniej jako że byłam to winna sponsorom wyjazdu, dziś poszło do publikacji do "Wiadomości Turystycznych" więc dlatego umieszczam tu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Pią 16:56, 08 Lut 2008    Temat postu:

Bardzo nas to cieszy bo relacja jest wspaniała!
Powrót do góry
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 16:58, 08 Lut 2008    Temat postu:

tak naprawdę to nie było czasu notować przezyć, ciagle się coś działo. Zwiedzanie, konkurencje, wieczorne balangi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Pią 17:02, 08 Lut 2008    Temat postu:

No, tak a z czasem część wspomnień się zapomina. Przynajmniej ja tak mam.
Powrót do góry
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 17:08, 08 Lut 2008    Temat postu:

poza tym miałam watpliwości jak zostanę przyjęta na Karawanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Pią 17:16, 08 Lut 2008    Temat postu:

A niby jak miałabyś być przyjęta jak nie z otwartymi ramionami? Nie rozumiem.
Powrót do góry
Jagoda
Saharyjski Motylek
Saharyjski Motylek



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Pią 17:18, 08 Lut 2008    Temat postu:

po dłuższej nieobecności, nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać, ale dzięki za miłe słowa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majka
Fotograf Karawany :)
Fotograf Karawany :)



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:24, 08 Lut 2008    Temat postu:

Jagodo, ja Cię szerokimi ramionami, mnie tez tak przyjęli, aż mi tchu zabrakło, co było bardzo przyjemne;-)
i co było dalej????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Karawany Strona Główna -> Tunezja Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin