|
Forum Karawany Forum turystyczne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mat1 Gość
|
Wysłany: Śro 10:35, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nuska...Fantastico.!!!...Dzięki.!!!!
a dlaczego macie nazywać się Lady Gadziny...bo jakoś tak nie wyjaśnione do końca? |
|
Powrót do góry |
|
|
leonardito Nowy na forum Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:41, 01 Sie 2007 Temat postu: Cuba |
|
|
Woooooooooow , “Kubitki”
Ale wypady !
Widzimy ze podroze ksztalca …..( nas tez, bo polykamy wszystko)
Pytanko :
Poniewaz nigdzie Was (Agaty I Nuski) nie widzimy razem na fotkach
Prosze o wyjasnienie czy podrozujecie razem ?
(Agata jest juz w “El Morro”, a Nuska jeszcze slucha kubańskiej muzyczki
na obiedzie w marinie ?
suerte !
leonardito |
|
Powrót do góry |
|
|
:)) Gość
|
Wysłany: Śro 15:55, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Fantastycznie ale już przyzwyczailiśmy się do nieco dłuższych odcinków "relacji-rewelacji". |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:06, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Zaraz będzie taaaaaaaaki długi odcinek, że serwer może tego nie wytrzymać
a teraz szybkie odpowiedzi:
- dlaczego Lady Gadziny?
ponieważ tego ranka zostałyśmy przywitanej słowami "Hello Ladies" i to przypadło nam bardzo do gustu no i co tu ukrywać jest zgodne z prawdą
- czy na Kubie byłyśmy razem?
oczywiście. A dowód rzeczowy tego będzie na samym końcu naszej opowieści. Tak sie namówiłyśmy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:27, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
c.d.
Zaczynamy od wznoszącej się nad zatoka XVII-wiecznej, hiszpańskiej twierdzy Castillo del Morro San Pedro de la Roca.
Do twierdzy dostajemy się po ciężkim zwodzonym moście, łączącym brzegi głębokiej fosy. Fosy, która nigdy nie była wypełniona wodą
Twierdzę zbudowano w obawie przed piratami, ale ani grube mury ani zgromadzone tu armaty nie uchroniły jej przed nimi. Aż dwa razy El Morro została zdobyta przez piratów i pewnie dlatego, dziś na jednym z trzech jej poziomów, mieści się Museo de la Pirateria.
Od Lupy wiemy, że w twierdzy od zawsze stacjonowali tylko żołnierze, dlatego kiedy miejscowa, samozwańcza przewodniczka próbuje namówić nas na obejrzenie balkonu królewny zbywamy ją uśmiechem. Nie z nami te numery Fidelita
Zresztą, sami mamy na tyle pobudzoną wyobraźnię, że z łatwością odszukujemy balkon królewny. O proszę, choćby ten
Kolejny punkt naszego programu to wizyta w maleńkim muzeum. Całe muzeum to niewielki domek z czterema pokojami i przylegający doń ogród.
Oczywiście w muzeum nie wolno robić zdjęć, ale jak to: my nie będziemy miały stąd zdjęć My Niemożliwe
Tym razem ryzyko pstrykania bierze na siebie Żmijka. Ja robię za „zasłonę dymną” i trzecie oko. Zresztą w moim zadaniu nie jestem sama. Wspomagają mnie także Nieśmiały Zając i Sokole Oko
Efekt jest taki, że fotki to i owszem mamy, ale ja ni hu hu nie wiem, gdzie one były zrobione.
Ale ponieważ ja lubię wiedzieć, no i też żeby się przed wami tak do końca nie zbłaźnić wertuję przewodniki i buszuję w sieci, no i …… yes, yes, yes Już wiem
Fotki zostały zrobione w Granjita Siboney, czyli na farmie Siboney. To tu w 1953 roku Fidel Castro zebrał swoich towarzyszy i stąd 26 lipca wyruszył aby zaatakować koszary Moncada w Santiago.
A skoro to farma, to nie mogło też zabraknąć fotek kubańskiej flory.
No niestety znowu fatalnie się czuję. Jednak to prawda, że starość nie radość
Nie wiem, czy tak źle wyglądam, czy co, ale po krótkiej jeździe nasz autokar zatrzymuje się przy Cementerio Santa Ifigenia
W sumie to nawet ładnie tu jest a i towarzystwo nienajgorsze, bo spoczywają tu między innymi: pierwszy kubański prezydent Tomas Estrada Palma, członkowie rodu Bacardich czy Ojciec Ojczyzny Carlos Manuel de Céspedes.
Jednak najwięcej osób przybywa tu aby zobaczyć mauzoleum José Martíego, ozdobione sześcioma kobiecymi figurami i nieodłącznym pomnikiem poety.
Co pół godziny przy grobie José Martíego odbywa się uroczysta zmiana warty. Takiej ceremonii to ja jeszcze nie widziałam. Żołnierze nie dość, że maszerują krokiem defiladowym to jeszcze robią to w rytm, zmienianych chyba ze 3 razy, marszów rewolucyjnych.
Jednym z kryteriów doboru żołnierzy pełniących tu warty jest wzrost. Żaden nie może mierzyć więcej niż 175 cm, by nie musiał się schylać przy wejściu do grobowca. Sprytne, prawda
No i wreszcie docieramy do serca Santiago de Cuba – Parque Céspedes. Szczerze mówiąc to trudno to nazwać parkiem. Według mnie to raczej plac, ale ja tu jestem tylko gościem, więc rewolucji w nazewnictwie wprowadzać nie będę
Dzieje się tu raz mniej raz więcej. Zawsze jednak spacerują turyści, a na ławkach z kutego żelaza siedzą staruszkowie.
My od razu z tłumu „wyławiamy” pewną staruszkę. Zresztą ona też nas „wyławia” i rusza w naszą stronę. No i znowu do akcji wkracza Nuska-paparazzi
Nad tonącym w zieleni placem (a jednak placem ) z popiersiem Carlosa Manuela de Céspedesa dominuje Catedral de Santa Ifigenia, wybudowana na początku XIX wieku w miejscu pierwszej na Kubie katedry z 1522 roku.
Dziś w niegdyś katedralnej krypcie mieszczą się sklepy …. oczywiście dewizowe
Drugim przyciągającym uwagę budynkiem jest pochodząca z 1515 roku kamienna kamienica wybudowana dla Diego Velázqueza, jednego z pierwszych konkwistadorów. Z okien pierwszego piętra można było obserwować zatokę i jeszcze dziś w tamtą stronę skierowana jest lufa działa stojącego w …… sypialni
Jest to najstarszy budynek mieszkalny na Kubie. Dziś mieści się tu Museo de Ambiente Cubano.
A ten biały budynek, kryty czerwoną dachówką to ratusz Ayuntamiento. W czasach kolonialnych w tym miejscu stał dom gubernatora. Obecna budowla jest kopią kopii tamtego budynku .
To właśnie z balkonu tego budynku 1 stycznia 1959 roku Fidel Castro wygłosił swoje triumfalne przemówienie.
Mamy chwilkę wolnego więc pstrykamy tu jeszcze kilka fotek i ruszamy w boczną uliczkę. Oczywiście zaglądamy w każdą „dziurkę” i tak odkrywamy turniej szachowy w lokalnej świetlicy. Oj, jaka szkoda, że nie mamy czasu żeby skorzystać z zaproszenia do udziału w nim. A tak pięknie bym przegrała
No czas ruszać dalej, bo Santiago de Cuba ma nam jeszcze dużo do pokazania.
O chociażby taki kramik
Czy muzykę graną na żywo.
Niestety zabrakło nam śmiałości żeby sfotografować jedną ze słuchaczek. Babcia miała coś około 90-tki i siedząc w fotelu podrygiwała w rytm granej muzyki. Sądząc po ruchach, to kiedyś musiała być z niej niezła „baletnica” a sądząc po rysach twarzy można dodać piękna baletnica.
Spacerując po mieście mijamy też najważniejsze w Santiago i najstarsze na Kubie Museo Bacardí. Założył je w 1894 roku pierwszy mer Santiago Emilio Bacardí Moreau, bardziej znany jako destylator rumu Coney, po rewolucji produkowanego w Portoryko pod nazwą Bacardí.
Żeby do końca Was nie zanudzić i nie skompromitować się swoją niewiedzą pozostałą część spaceru po mieście odbędziemy w milczeniu
Późnym popołudniem dojeżdżamy do hotelu Versalles. Najskromniejszego na całym objeździe i z najgorsza kuchnią (chociaż lody na deser i tu były ), ale za to z ciekawymi mieszkańcami. Dziś poznajemy jednego z nich
Na wieczór mamy dwie propozycje. Albo mecz w nogę
albo Tropikana Show.
Wybieramy bramkę numer dwa
Szybko kręcimy loki lub je prostujemy (niepotrzebne skreślić ) i jesteśmy gotowe.
W drodze na Tropikanę Księciunio wykazuje zainteresowanie moim stanem zdrowie. Ale dzięki Bogu i wizycie na cmentarzu, już wszystko jest OK
Prawie w progu amfiteatru wita nas olbrzymi robal. To wystarczyło żebym przez cały wieczór nerwowo reagowała na każde muśnięcie
Jeszcze przed rozpoczęciem występów dostajemy po drinku. My oczywiście delektujemy się Pina Coladą – tym razem z rumem
I w tym miejscu zadam szybką zagadkę.
Z kim siedzimy przy stoliku
Na odpowiedzi czekam do następnego odcinka
Oj, ale czy Żmijka u siebie się nie wygadała Trzeba to sprawdzić
No i rozpoczyna się show, czyli muzyczno-taneczne obrazki z historii Kuby.
Właściwie to tak sobie Tropikanę Show wyobrażałam. No może troszkę zaskoczyły mnie cerowane rajstopy i odpinające się biustonosze , ale reszta była super.
Występ kończy się karnawałem i właśnie w takich humorach wracamy do hotelu. Przed nami krótka noc i kolejny ciekawy dzień na Kubie.
c.d.n.
Ostatnio zmieniony przez Nuska dnia Pią 20:14, 10 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
:)) Gość
|
Wysłany: Śro 17:16, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Zgaduję: z księciuniem?
P.S.
Pozwoliłem sobie poprawić odnośniki trzech fotek bo się nie wyświetlały. |
|
Powrót do góry |
|
|
Duch .
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 1660 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:29, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Mamuśka Woo Doo teraz stacjonuje na Kubie?! Chyba ją odwiedzę. hihihihihihi
Ale pierwej muszę przeczytać i pooglądać wszystkie trzy odcinki kubańskich opowieści.
Dawno tutaj nie zaglądałem. Pozdrowionka! |
|
Powrót do góry |
|
|
Atena Egipski Expert
Dołączył: 13 Lut 2006 Posty: 1521 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biegun Północnowschodni
|
Wysłany: Śro 19:09, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nuseczka-cudnie !!!!
Ja obstawiam,że siedzi z wami przy stoliku Pudel.pl.
Czekam na cd. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:00, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
witaj dawno niewidziany Duchu
jak będziesz odwiedzał Mamuśkę to proszę pozdrów ją od pilnych uczennic Gadzin
Atenko i Darku.K - dzięki za propozycje rozwiązania zagadki, ale na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba jeszcze poczekać . |
|
Powrót do góry |
|
|
Katka Gość
|
Wysłany: Śro 20:04, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
ja obstawiam ALbercika |
|
Powrót do góry |
|
|
Ala1 Kanarek :)
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 286 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:54, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam, wszystkie!!! fotki widocznie i jestem zachwycona. Czekam...na dalej.
SUPER!!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
kulejaca zmijka Gość
|
Wysłany: Śro 21:02, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
a ja wiem ! ale nie powiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:28, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Żmijka - no trochę bym się zdziwiła jak ty byś nie wiedziała
ale ciiiiii.......
Darku.K - tak malutkimi literkami sobie pozwoliłeś, że w czoraj nie doczytałam. Dlatego dopiero dziś DZIĘKUJĘ za poprawki i jakby co to polecam się na przyszłość |
|
Powrót do góry |
|
|
kulejaca zmijka Gość
|
Wysłany: Czw 8:39, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
pina colada byla z alkoholem to jakas szansa byla ze moglam nie wiedziec ))) |
|
Powrót do góry |
|
|
Grażka Nowy na forum Karawany
Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:11, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nuska ja już nic nie powiem, bo mi po prostu brak słów
No i chyba nie muszę mówić, że czekam niecierpliwie na dalszy ciąg
ps. identycznym kolorowym samolocikiem lecieliśmy (może to nawet ten sam?), tylko my odwrotnie z Santiago do Hawany:-) |
|
Powrót do góry |
|
|
uta Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 11 Lut 2006 Posty: 375 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:06, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
alez Naska z Ciebie wspaniała kronikarka i paparazzi!!!!! Tylko dlaczego tak dozujesz po małym kawałku? Więcej, więcej!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
uta Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 11 Lut 2006 Posty: 375 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:07, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
oczywiście miało byc" Ależ Nuska...." sorki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:49, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
no Kochani - ponieważ zaraz wkleję kolejny odcinek czas rozwiązać zagadkę.
Niniejszym ogłaszam, że zagadkę prawidłowo rozwiązała ATENA
Tak, tak - do naszego stolika przysiadł się Pudel.pl.
No i trzeba przyznać, że niezbyt ładnie się wtedy zachował, bo przy nas (ale tak jakby nas nie było) zaczął wypytywać o nas Lupę.
Oj, do dziś żałuję że sama mu nie odpowiedziałam
Ale tak to jest jak się jest grzeczną i zawsze niewinną Nuską |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:52, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Utka - żebym ja Ci nie przypomniała jak Ty wydzieliłaś nam swoje wspomnienia z Indii
Dawka jak dla niemowlaka |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:05, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
c.d.
Noc minęła szybko i spokojnie.
Rano udajemy się na śniadanko, przy którym rozmawiamy o tym i o owym. Przy sąsiednim stoliku siedzi sobie jakaś „obca” parka, ale nie zwracamy na nią uwagi aż do chwili gdy …….. ładniejsza jej część (czyli kobitka ) zagaduje do nas najczystszą polszczyzną !
Jak miło na końcu świata usłyszeć język polski
Okazuje się, że oni przyjechali do Santiago na festiwal bolera, bo on jest kompozytorem i podczas festiwalu będą grane jego kompozycje. Rozmowa jest krótka ale sympatyczna. Potem żałujemy, że nie wzięliśmy od niego autografu. Kto wie może to jakiś nowy Ravel
Oczywiście nasza pogawędka nie uszła uwadze Księciunia i Hollywoodzkiego Uśmiechu i zostajemy z niej potem przepytane
Oho Trzeba zachować czujność jesteśmy obserwowane
Wychodząc ze śniadania postanawiamy ze Żmijką sfotografować kwiatki w oczku wodnym. No i tak sobie fotografujemy ….. i fotografujemy ……
Aż w pewnym momencie czuję, że jesteśmy obserwowane. Znowu
Ale tym razem to nie nasi koledzy.
Na nasze spotkanie wyszła rezydenta hotelu a nasza kuzynka – ciotka Juanita
Spotkanie z krewną dostarczyło nam wiele radości, a jak jeszcze dołączył do nas kuzynek Jorge to już był szczyt szczęścia .
Ledwo zdążyłyśmy się przywitać a już trzeba było się żegnać. Opuszczamy bowiem Santiago. Ale zanim ostatecznie wyjedziemy z miasta mamy jeszcze krótki postój na Plaza de la Revolución.
Podziwiamy tu 16-metrowy pomnik generała Antonia Macea zwanego też (z racji swej „nieczystej krwi”) Brunatnym Generałem. Otaczające pomnik stalowe maczety (bo to są maczety jakby się ktoś, tak jak ja nie domyślił ) symbolizują odwagę i buntowniczość generała.
Pobyt na placu wykorzystujemy też do upamiętnienia takich oto scenek z życia Santiago.
Teraz już na dobre opuszczamy miasto.
Autokar dość żwawo pokonuje pierwsze wzniesienia zapowiadające, że właśnie wjeżdżamy w góry – Sierra Maestra. To właśnie tu, wśród zielonych wzgórz leży El Cobre – miejscowość do której zmierzamy.
Oho, stajemy. Ciekawe po co
A, to punkt widokowy i pierwsza możliwość nabycia świec i kwiatów.
Na razie nic nie kupujemy. Skupiamy się na fotografowaniu. Oto El Cobre – jeden z najważniejszych (jak nie najważniejszy) kościołów na Kubie – w całej swej okazałości.
Oczywiście nie byłybyśmy sobą gdybyśmy nie zrobiły w tył zwrot i migawki w ruch A oto efekty.
Z bliska kościół prezentuje się równie ładnie jak z daleka.
Jak zwykle jest tu dużo ludzi i jak zwykle więcej miejscowych niż turystów. Do El Cobre pielgrzymują bowiem Kubańczycy z całego kraju, aby przed cudowną figurka Virgen de la Caridad del Cobre przedstawić swoje prośby i podziękowania.
Wchodzimy od tyłu, bowiem tyko podczas odprawianych tu mszy i nabożeństw cudowna figurka widoczna jest z kościoła. W pozostałm czasie wystawiona jest w niewielkim pomieszczeniu na tyłach kościoła.
W pomieszczeniu na parterze Lupa zapala świecę w intencji całej grupy. Zresztą nie tylko ona. Wielu z naszych współgrupowiczów też to robi. Ich intencji jednak nie znamy i nawet nie próbujemy poznać.
Zgromadzone tu wota świadczą jak silna jest wiara w cudowną moc Patronki Kuby.
Na pięterku, na które wchodzi się małymi schodkami, w równie małym co na parterze pomieszczeniu stoi Ona – Virgen de la Caridad del Cobre.
Figurkę Madonny wyłowili podczas burzy z morskich fal trzej rybacy. Jak tyko znalazła się ona na pokładzie łodzi burza ucichła. Rybacy przysięgali też, że cały czas figurka była sucha.
Dziś Virgen de la Caridad del Cobre jest patronką Kuby i pielgrzymują do niej tysiące.
W El Cobre mamy trochę czasu wolnego więc zaglądamy i do kościoła
i rozglądamy się po najbliższj okolicy.
Ale na zakup pamiątek czasu już nie mamy. Pora wracać do autokaru i ruszać w dalszą drogę.
c.d.n. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|