|
Forum Karawany Forum turystyczne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kate Specjalistka od kuchni tureckiej
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:06, 09 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nuska SUPER!
Z dzisiejszej wycieczki podobała mi sie bardzo sala audiencji prywatnych. Piekna.
Czekam na c.d.
Pozdrówki |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:34, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Atenko - a jakbyś wiedziała, że te wredoty nic a nic wiewiórce nie dali
ale na ich usprawiedliwienie dodam, że ręce zajęte mieli aparatmi, a wiewiórka tak szybko zapylała, że cud że się fotkę udało zrobić |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:36, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nieopodal Czerwonego Fortu znajduje się Raj Ghat, czyli miejsce kremacji Mahatmy Gandhiego. I właśnie tam teraz zmierzamy.
„W ceremonii hinduskiej pali się zwłoki na stosie. Kilka kropli wody z Gangesu, oliwa maślana, olejki oraz zioła pomagają szybciej i sprawniej wydobyć duszę z ciała.
Dusza idzie do jednego z pięciu rajów lub jednego z dwudziestu ośmiu (wg. Bhagbaty) piekieł. Albo udaje się na wędrówkę, żeby po ponownym życiu mieć przed sobą znowu te same trzy możliwości: pięć rajów, dwadzieścia osiem piekieł lub kolejne życie, po którym znowu i znowu, i znowu otworzą się te same trzy możliwości….
Trzy to w arytmetyce hinduizmu trzydzieści cztery (5+28+1) możliwości.
Nikt w hinduizmie nie pamięta jednak o rajach i piekłach, natomiast wszyscy trzymają się tej jednej jedynej (na 34) szansy: chcą żyć. Choćby pod postacią najpokraczniejszego stworzenia.” K.M.
Raj Ghat nie leży w pobliżu Gangesu ale tuż obok przepływa rzeka Jamuna, równie ważna jak Ganges, bo tak jak on może przyjmować prochy zmarłych.
Kremację przeprowadza się w ciągu 24 godzin od śmierci, a podczas ceremonii obecne muszą być 4 pierwiastki: ziemia, drzewo, ogień i woda.
Bliskość Jamuny sprawia że Raj Ghat spełnia wymogi miejsca kremacyjnego.
Raj Ghat jest jednym z najczęściej odwiedzanych przez polityków miejsc w Indiach. Podobno niemal każdego tygodnia składa tu kwiaty jakaś zagraniczna delegacja wysokiego szczebla.
Nie mogło więc i nas tu zabraknąć.
W świecie Mahatma Gandhi znany jest przede wszystkim jako wynalazca i propagator metod pokojowego neutralizowania przemocy. W Indiach darzony jest szacunkiem nie tylko za to.
„Gandhi był przywódcą charyzmatycznym, to znaczy takim, który dokonał czynu nie do pomyślenia: otwarł świątynie hinduskie przed niedotykalnymi, przed mierzwą ludzką, świątynie, do których wcześniej nie śmieli się nawet zbliżyć.
Gdyby się to było stało dwa tysiące lat wcześniej, Gandhi, na równi z Jezusem, byłby dziś czczony jako prorok, tle tylko, że dwa tysiące lat temu kasty (…) nie były przekleństwem, a były dobrodziejstwem.
Ariowie wyrzucili poza kasty Drawidów, aby ich nie zabijać. Stworzyli w ten sposób grupę ludzi zwanych niedotykalnymi”. K.M
I właśnie brak podziałów między ludźmi symbolizują 4 bramy prowadzące do miejsca kremacji Mahatmy Gandhiego .
Skromna, kwadratowa płyta z czarnego marmuru wskazuje miejsce, gdzie dokonano kremacji zamordowanego w 1948 roku Mahatmy Gandhiego.
Miejsce to traktowane jest jako święte, dlatego zbliżając się do płyty należy zdjąć obuwie.
Ja tego nie wiedziałam, ale szybko zostałam przywołana do porządku. Tak się jednak zestresowałam, że fotki z bliska już nie zrobiłam .
Na szczęście mamy internet .
Kolejny punkt programu to dzielnica New Delhi i okolice, które niegdyś stanowiły centrum brytyjskiej administracji.
Nie dziwi więc fakt, że na jednym z licznych tu, starannie wypielęgnowanych trawników stoi, a właściwie stał pomnik Jerzego V, jedynego władcy brytyjskiego, który odwiedził Indie.
Dziś po pomniku nie ma już śladu. Został się tylko baldachim pod którym ustawiony był posąg.
Tuż obok znajduje się India Gate, czyli Brama Indii.
Mierząca 42 metry wysokości brama stanowiła niegdyś sklepiony wjazd do miasta.
India Gate ufundowali w 1931 roku Brytyjczycy w hołdzie indyjskim żołnierzom poległym podczas I wojny światowej.
Na ścianach Bramy Indii wyryto 85 tysięcy nazwisk poległych żołnierzy
W okolicach Bramy Indii znajduje się także kompleks budynków rządowych.
Zdjęcia nie są zbyt dobrej jakości, bowiem robiłam je przez szybę (dopiero za 2 dni odkryję jak w naszym cudownym autokarze można otworzyć okno )) z krążącego po rondzie autokaru.
Rashtrapati Bhawan – to Pałac Prezydenta.
Pałac z dwóch stron oflankowany jest budynkami Północnego i Południowego Sekretariatu.
Do Pałacu Prezydenckiego przylega ogród o powierzchni 130 hektarów.
A to już Sansad Bhawan, czyli siedziba parlamentu indyjskiego.
Pozostajemy jeszcze przez chwilę w świecie polityki i udajemy się pod adres Safdarjang Road numer 1, gdzie swoją rezydencję posiadała Indira Gandhi.
W rezydencji, po śmierci Pani Premier, urządzono muzeum – Indira Gandhi Memorial Museum
Indira Gandhi czterokrotnie pełniła funkcję premiera Indii. Oto jedna z jej nominacji na to stanowisko.
Ekspozycja muzealna to w 90% reprodukcje artykułów prasowych
Ale są też liczne fotografie, w tym także rodzinne.
Zobaczyć też można liczne upominki, które sprawując swój urząd otrzymała Pani Premier.
Wśród nich, jakże gustowny prezent od rządu polskiego.
Są tu też bardziej drastyczne pamiątki, jak choćby strój, w którym zginął syn Indii Gandhi - Rajiv
Rezydencję Indiri Gandhi otacza piękny ogród.
Rośnie tu między innymi kassawa - roślina z której wytwarza się lek na malarię.
Jest też maleńkie oczko wodne
Aż trudno uwierzyć, że w tych sielskich ogrodach Indira Gandhi została zabita przez swoich osobistych ochroniarzy.
Tak oto o tych wydarzeniach pisze Krzysztof Mroziewicz.
„Pani Gandhi miała wtedy na sobie pomarańczowe sari, które bardzo szybko pokryło się krwią, i – na nagich stopach – sandałki. (…)
Szła z domu przez ogród na spotkanie z Peterem Ustinowem, który czekał po drugiej stronie żywopłotu.
Lubiła jego filmy. (…)
Dnia 31 października 1984 r, przechodząc o godzinie 9.40 rano obok Beata Singla (sikha), który stał w budce wartownika, powiedziała: namaste! (bądź zdrów), ponieważ widzieli się tego dnia po raz pierwszy.
Beant Singh podniósł wtedy rewolwer i strzelił do niej pięć razy.
Pani Gandhi upadla na dróżkę tuż przed przejściem z „rezydencje” do „biurowej” części ogrodu. (…)
Idący za nią asystenci i pozostali funkcjonariusze ścisłej ochrony osobistej byli na tyle daleko, że towarzysz służby Beata – Satwant (również sikh) zdołał jeszcze oddać do pani Gandhi serię z automatu. (…)
W kilka godzin po zamachu pojawiły się, na skrzyżowaniach ważniejszych ulic grupy młodych, uzbrojonych w łomy, dobrze odpasionych byków, którzy zaczęli zatrzymywać autobusy i wyciągać z nich sikhów. Było to o tyle łatwe, że policja zapadła się jak gdyby pod ziemię. Zresztą większość oficerów policji to sikhowie. Jeśli nawet dawał ktoś jakieś rozkazy, żeby ratować masakrowanych ludzi, to rozkazu sikha w obronie sikhów hindus w takiej sytuacji nie usłucha. (…)
Nad miastem zawisły tłuste, ciężkie dymy i wisiały siedem strasznych dni.”. K.M.
Dziś ścieżka po której, po raz ostatni stąpała Indira Gandhi została przykryta kryształową płytą i zwana jest Kryształową Ścieżką.
A miejsce, w którym upadła rażona kulami Indira Gandhi wskazuje szklana wiązanka.
Trudy dnia, a właściwie nieprzespanej nocy, zaczęły dawać się nam we znaki, dlatego z dziką radością przyjęliśmy propozycję wypicia popołudniowej kawki w enklawie bogactwa.
Poza kilkoma kafejkami były tu liczne, bardzo drogie sklepiki z odzieżą i wyposażeniem wnętrz. Nie wiem co prawda dlaczego, ale już od bramy wejściowej obowiązywał tu zakaz fotografowania, ale czy Gadzinom można coś zakazać
Dziki paw na dachu jednego ze sklepików
Kiedy my zażywaliśmy odrobiny luksusu, po drugiej stronie ogrodzenia, inni ciężko pracowali.
Widzicie te uśmiechy? Właśnie tak zapamiętałam Hindusów. Zawsze na uśmiech odpowiadali uśmiechem mimo upału i zmęczenia. I te wszędobylskie kolory…… bajka…
I jeszcze kilka fotek z delhijskiej ulicy.
Ciekawostką było dla mnie to, że chociaż urzędowymi językami Indii są: hindi i angielski, to wszystkie nazwy ulic podawane są w 4 językach. W praktyce wygląda to tak:
Małpy są wszędobylskie. Ta na przykład, usilnie próbowała wejść do środka przez otwarte okno. Ostatecznie zrezygnowała, ale łatwo się nie poddała
W sumie nie ma czemu się dziwić. Wszak twarz małpy ma przecież też czczony w Indiach bóg Hanuman – dostarczyciel odwagi, nadziei, mądrości, intelektu i poświęcenia.
Było coś dla ducha. Czas na coś dla ciała Niestety, na takie pyszności mogliśmy tylko popatrzeć. Strach przed amebą był silniejszy od łakomstwa….. nawet dla Gadzin
I raz jeszcze słynne indyjskie słupy elektryczne. Fotografowanie ich nie znudziło nam się przez cały pobyt
Dacie wiarę, że to wszystko zobaczyliśmy pierwszego dnia pobytu w Indiach? A to jeszcze nie koniec dnia.
c.d.n.
Ostatnio zmieniony przez Nuska dnia Pon 12:31, 18 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Duch .
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 1660 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 5:04, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy odcinek relacji.
Już nie mogę doczekać się następnego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Atena Egipski Expert
Dołączył: 13 Lut 2006 Posty: 1521 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biegun Północnowschodni
|
Wysłany: Pią 9:50, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nuseczko-cudnie!!!
Czekam na cd. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jagoda Saharyjski Motylek
Dołączył: 10 Lut 2006 Posty: 2051 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wszechświat
|
Wysłany: Sob 8:20, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
nie wiem w jakiej kolejności chwalić: czy opowieść Nuski, piekne zdjęcia, czy fantastyczne sari u kobiet. Wszystko jest super. A tyle mówi się o brudzie w Indiach - na zdjęciach tego nie widać.
Nuska czy jadłaś w Indiach ladu, jest pyszne |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:29, 18 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Witam Czytelników
Jagódko - bród o którym tyle się słyszy faktycznie w Indiach jest. Może na razie na moich zdjęciach go nie widać, bo miejsca odwiedzane przez turystów czy ważne dla samych Hindusów są utrzymywane w czystości, ale już najbliższa okalica tych miejsc czystością nie grzeszy.
Zresztą o śmieciach bardzo trafnie i ciekawie napisał tak chętnie cytowany tu przeze mnie Krzysztof Mroziewicz:
"Śmieci nikt nie wywozi. „Zajmuje się” nimi Surya – jeden z najważniejszych bogów mitologii indyjskiej (…)
Każdego ranka zabiera ze sobą ciemność i wszystkie brudy. Dlatego nawet mocz można mu zostawić pod ścianą. Surya posprząta.
W Delhi ma on zresztą z tego powodu bardzo dużo roboty".
A jesli chodzi o tę potrawę o którą pytałaś, to chyba jej nie jadłam. No chyba że jadłam a nie wiem że jadłam A co to jest
Ostatnio zmieniony przez Nuska dnia Pon 12:31, 18 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:55, 19 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cały czas trwa pierwszy dzień naszego pobytu w Indiach.
Pamiętacie Złotą kopułę, którą podziwialiśmy z daleka wchodząc do Czerwonego Fortu?
Teraz zobaczymy ją z bliska, bowiem zmierzamy do Sisganj Gurudwara - świątyni sikhijskiej.
Do gurdwary (świątyni Sikhów) może wejść każdy, niezależnie od kasty, wiary, kultury czy narodowości. Należy tylko przed wejściem zdjąć obuwie i nakryć głowę.
Zanim wejdziemy do środka poznajmy naszych gospodarzy.
"Mężczyźni w turbanach to Sikhowie, czyli członkowie społeczności religijnej, która istnieje od końca XV wieku, kiedy Nanak Czand, syn drobnego urzędnika z wioski Sheikhupura, patrząc ze zgrozą, jak na granicy żywiołów religijnych wyrzynają się tysiącami przedstawiciele obydwu społeczności, dokonał syntezy najbardziej humanistycznych pierwiastków hinduizmu i islamu. (...)
Jeśli chcesz kochać Boga, naucz się najpierw kochać drugiego człowieka - mówił Nanak".K.M.
Religia Sikhów jest ściśle monoteistyczna. Sikhowie wierzą w Jednego Wszechmogącego Boga, Absolutnego i Wszechobecnego. Boga miłości, który stworzył człowieka nie po to żeby go karać za grzechy, lecz po to, aby człowiek realizował swój prawdziwy cel w kosmosie, którym jest zjednoczenie się z kosmosem.
Sikhowi nie wolno palić tytoniu ani jadać mięsa ze zwierzęcia, które nie padło od jednego ciosu, to jest; które ginąć, cierpiało.
Każdy sikh nosi nazwisko Singh, co znaczy lew. Jest ich na świecie 17 milionów, z czego ogromna większość mieszka w Indiach.
Jest pięć symboli, które wyróżniają wyjątkową osobowość każdego Sikha.
"Sikhowi nie wolno skracać włosów (kesz), nie wolno mu golić brody. Ma się on w ten sposób - jako ze żyje w ciężkich tropikach - umartwiać. Włosy muszą być czyste i zadbane. Przypomina o tym rytualny grzebień (kanga), który wpina się w pukiel zawiązany nad ciemieniem. Wszystko to trzeba przykryć kilkoma metrami bawełny w dowolnym kolorze, którymi owija się głowę. (...)
Bez mojego turbanu jestem nikim - powiada Khushwant Singh.
Na prawym przegubie sikh nosi zwykłą, stalową bransoletę (karha) - znak skromności.
(fotka z Internetu)
U pasa musi mieć szablę, dziś już bardzo krótką i zazwyczaj schowaną (kirpan). Pod odzieżą wierzchnią muszą na siku znajdować się specjalne majtki (kacza), które są resztką spodni ułatwiających dosiadanie konia". K.M.
Oczywiście przed wejściem do świątyni można nabyć kwiaty, które złoży się w ofierze.
Należy też dokonać rytualnej ablucji.
Swój szacunek, do czczonej w świątyni Świętej Księgi - Guru Granth Sahib, niektórzy okazują jeszcze przed przekroczeniem progu gurdwary.
Od pierwszych chwil przebywania tutaj czuje się atmosferę szczerej i autentycznej pobożności. Pewnie dlatego z żalem, ale bez sprzeciw Gadziny podporządkowują się zakazowi fotografowania wnętrza gurdwary.
Ostatnia fotka przed wejściem do środka.
Wtedy, gdy Święta Księga wystawiona jest na widok publiczny, w świątyni rozbrzmiewa muzyka, a na dziedzińcu przed świątynią wywieszona jest flaga.
Po wejściu do świątyni każdy Sikh zbliża się do Guru Granth Sahib - Świętej Księgi i schyla się przed nią w respekcie, dopiero po tym zajmuje swoje miejsce.
(fotka z Internetu)
Święta Księga traktowana jest jak żywe bóstwo. Dlatego poza godzinami, kiedy wystawiana jest na widok publiczny, ma też w ciągu dnia, swoje godziny odpoczynku. W tym czasie przenoszona jest do swojej sypialni - pomieszczenia w którym stoi olbrzymie łoże z baldachimem, na którym jest składana. Pomieszczenie to jest latem klimatyzowane a zimą ogrzewane.
Dokładnie tak wyglądała gurdwara, podczas naszego pobytu. A prowadzący modlitwę cały czas, kręcąc w powietrzu skomplikowane figury trzymaną w ręku "miotełką" wachlował Księgę.
(fotka z Internetu)
Nawet opuszczając świątynie, wierni w drzwiach kłaniają się Księdze dotykając przy tym dłonią progu świątyni.
Po modlitwie wiernym rozdawany jest Karah Parszad - słodki pudding zrobiony z manny, mąki, cukru i masła (nawet smaczny).
Przy każdej gurdwarze funkcjonuje wspólnotowa kuchnia - Pangat, przeznaczona do przygotowywania bezpłatnego pożywienia dla wszystkich odwiedzających świątynię.
Kuchnia finansowana jest z datków wspólnoty Sikhów
Wszystkie posiłki przygotowywane są przez wolontariuszy.
Każdy: wysoki i niski, bogaty i biedny, uczony i ignorant otrzyma to samo jedzenie, siedząc razem w jednym szeregu. W ten sposób tworzona jest równość socjalna we wspólnocie i podkreślone jest nieuznawanie przez Sikhów podziałów kastowych.
Na terenie świątynnym jest też bardzo malowniczy basen przeznaczony do ablucji.
Ten biały domek wysunięty w wodę, to oczywiście miejsce ablucji wyznaczone dla kobiet.
Nie wiem, czy "domek" ten jest obecnie wykorzystywany. Za naszej bytności tutaj i kobiety i mężczyźni zwyczajnie podchodzili do wody i symbolicznie obmywali ręce, twarz i nogi.
Jest to bardzo malownicze miejsce, zwłaszcza o zachodzie słońca.
Wracamy przed świątynię.
Dopiero teraz spostrzegam osoby ze srebrnymi dzbankami.
W dzbankach jest woda z tego samego źródła z którego pochdziła woda, która w XVII wieku uleczyła z choroby skóry.
Życie kobiety sikhijskiej jest dużo łatwiejsze niż kobiety wyznającej hinduizm.
Sikhowie uznają bowiem, że kobieta ma taką samą duszę jak mężczyzna, a więc ma też te same prawa do rozwoju duchowego co i on.
Narodzenie córki nie jest widziane jako nieszczęście. Nie ma też takiego zwyczaju jak sati (palenie wdowy wraz z ciałem zmarłego męża). A wdowa, jeśli zechce, ma prawo do ponownego małżeństwa.
W pewnym momencie nasza przewodniczka prosi żebyśmy zwrócili uwagę na znajdujący się przed świątynią maszt. No to zwracam i .......
i nic......
Okazuje się, że patrzeć należy znacznie wyżej
To co robi ten mężczyzna to "ubieranie masztu". Ceremonia taka odbywać się może nawet i kilka razy dziennie, ale jest to zaszczyt, którego dostępują tylko nieliczni.
Po powrocie do autokaru nasz miejscowy przewodnik jest bardzo szczęśliwy. Po chwili przyznaje się, że tego dnia, po raz pierwszy, udało mu się zdobyć kawałek ściągniętej z masztu flagi.
Opuszczamy gościnne progi świątyni sikhijskiej. Odbierając buty dostajemy też broszurkę zatytułowaną "Co to jest Sikhizm" wydaną w języku polskim
Ostatnie spojrzenie na Sisganj Gurudwara
A to już najbliższa okolica świątyni
(fotka z Internetu)
Miejscowa poczta
Plac zabaw
Wracamy do hotelu.
Po kolacji robimy szybkie szachu machu i już z dwójki mamy trójkę.
No teraz to wreszcie można iść spać. Dziś po raz pierwszy robimy to "nie po ludzku". Ale nikomu to nie przeszkadza, bo oczy same nam się zamykają.
Ja padam jak neptek.
Podobno w nocy słychać było odgłosy wesela, podobno w pewnym momencie w nocy włączyła się jakaś maszyna wydająca odgłosy trzęsienia ziemi, podobno do Żmijki w nocy dzwonił telefon, ale to wszystko podobno ..... ja tam niczego nie słyszałam
c.d.n. |
|
Powrót do góry |
|
|
Duch .
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 1660 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 3:30, 20 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Super ciekawy odcinek. No i jak zwykle świetne fotki.
Interesujące są zwyczaje Sikhów. |
|
Powrót do góry |
|
|
Janusz Croatia Expert
Dołączył: 30 Gru 2008 Posty: 500 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: Śro 9:06, 20 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Zodiakalny Lew też czyta relację i ogląda zdjęcia |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:04, 20 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
O to mamy wśród nas naszego osobistego Sikha
Muszę wam powiedzieć, że ze wszystkich świątyń, które podczas naszej wycieczki odwiedziliśmy (a trochę ich było) właśnie w tej najlepiej się czułam i najbardziej mi się podobało.
Drugią świątynią, z której też nie chciało mi się wychodzić była świątynia Hare Kriszny w Maturze, ale tam dotrzemy dopiero za tydzień
Pozostałe świątynie, choć też piękne nie poruszyły mnie aż tak jak te. |
|
Powrót do góry |
|
|
Atena Egipski Expert
Dołączył: 13 Lut 2006 Posty: 1521 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biegun Północnowschodni
|
Wysłany: Śro 19:00, 20 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cudne zdjęcia i super ciekawy odcinek
Z niecierpliwością czekam na cd. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mat1
Dołączył: 19 Gru 2008 Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:50, 21 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nuska.....aż miło i superowo poczytać i pooglądać....dzięki |
|
Powrót do góry |
|
|
Grażka Nowy na forum Karawany
Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:08, 21 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nuska, jak zwykle cudowne opowieści. Fotki piękne:) Tylko znowu wszystkich nie widzę |
|
Powrót do góry |
|
|
Grażka Nowy na forum Karawany
Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:19, 21 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Już widzę, hurraaa!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Majka Fotograf Karawany :)
Dołączył: 03 Lut 2008 Posty: 1073 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:20, 22 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Fajna opowieść Nuska:)
i zdjęcia piękne...dosłownie cuda wianki
O tej trójce z dwójki już coś słyszałam wcześniej, hihi
ciekawe co było dalej...z tymi Indiami oczywiście |
|
Powrót do góry |
|
|
mona68
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 15:34, 22 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Witam
Nusiu super foty ale troszke mi mało Twoich barwych opowiesci ...(to nie krytyka Boze broń) po prostu uwielbiam Twoj sposob pisania
Pozdrawiam i czekam na wiecej |
|
Powrót do góry |
|
|
Kate Specjalistka od kuchni tureckiej
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:05, 23 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nuska pięknie, ślicznie i fantastycznie. Podobają mi się cytaty jakie wklejasz w tekst. Fajnie, ze opowiadasz tez o ich zwyczajach i zaraz są na to dowody w postaci zdjec.
Swiatynia jest naprawde piekna i te ich kwiaty, kolory.
Rzeczywiscie poza tymi miejscami widac ten bród i biede. Dlatego wlasnie Indie jakos tak mnie nie pociagaja, ale.....tak samo bylo z Kubą kiedys a po przeczytaniu Twoich i Żmijki relacji jest na mojej liście. Takze kto wie co bedzie z tymi Indiami jak przeczytam do konca ten wątek?
A poczta jest THE BEST!
Pozdrawiam i czekam na jeszcze
Kate |
|
Powrót do góry |
|
|
bakalia Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 16:39, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dzień dobry. Przeczytałam jednym tchem. Nuseczko jestem pod wrażeniem!!! Brawo!!! Czekam na c.d.
Nie myślałaś nigdy o napisaniu książki? |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuska Stały Bywalec Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:07, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wszystkie pochwały.
No i mam pomysł - jak Wam się Inie spodobają to możemy się razem wybrać się na zweidzanie Inii Południowych.
Bo ja na 100% do Indii wrócę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|