|
Forum Karawany Forum turystyczne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 12:33, 23 Lut 2006 Temat postu: 1500km po dominikanie... najcudowniejsze wakacje pod słońcem |
|
|
witam wszystkich sympatyków dominikany tych co tam byli i tych co na razie marzą by tam dotrzeć
po długiej nieobecności wśród Was postaram się zrehabilitować i opisać Wam "moją" dominikanę
ps. tym co znają troszke moje opowieści z wakacji.pl proszę o wybaczenie że część z nich prostacko przekleiłem tutaj...
Ostatnio zmieniony przez gizbern dnia Czw 16:52, 23 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
babcia Pasjonatka Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 1208 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:36, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Witaj Gizbern .
Nareszcie
Hura |
|
Powrót do góry |
|
|
Mela Karawanowy Aniołek :)
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3576 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:09, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Witaj Gizberniku - Romantyku |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 14:03, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
17 września 2005 roku z moją ukochaną Alutką wzieliśmy ślub...
i zaczeliśmy się zastanawiać dokąd chcemy polecieć w naszą podróż
poślubną. ja już troszkę europę zwiedziłem ale moja Alutka była tylko w
egipcie ze mną rok wcześniej i tak się zakochała w tym miejscu że nie
chciała nawet słyszeć że polecimy gdzieś indziej niż jeszcze raz do egiptu
do tego samego hotelu... zgroza... rzeczywiście było bardzo fajnie w
egipcie ale ja uparcie namawiałem Alę na dominikanę... tyle wspaniałych
rzeczy słyszałem o tym kraju, że postanowiłem się nie poddać w tych
naszych przekomarzaniach się dokąd polecimy. była jeszcze opcja
tajlandii o której również marzę od wielu lat, ale niestety nie było nas stać
na taki wyjazd. w końcu jednak udało mi się Alę przekonać do
dominikany ale nie było łatwo... po za tym wziąłem na siebie wielką
odpowiedzialność ponieważ Alutka zagroziła rozwodem jeśli będzie na
dominikanie padać... ponieważ to był okres huraganów więc się nie
spieszyłem i powolutku zacząłem szperać po niemieckich stronkach w
poszukiwaniu fajnej oferty...
pierwsza kwestia jesli chodzi o dominikanę to gdzie??? okolice puerto
plata czy punta cana???
punta cana jest na tym cypelku najbardziej wysuniętym na wschód.
zadzwoniłem do mojego frienda który był na dominikanie 6 razy i ten
zdecydowanie powiedział coś z czym się zgadzam w 100%...
jeśli się poleci na punta cana to wszedzie jest bardzo daleko a drogi
paskudne jesli chce sie cos zobaczyć na własną rękę... my chcieliśmy
więc wybór padł na okolice puerto plata.
punta cana podobno ma ładniejsze plaże i jest droższe... w zamian
jesteśmy praktycznie skazani na drogie wycieczki organizowane przez
BP. jakakolwiek wycieczka z punta cana na własną rekę wypożyczonym
autem np w góry w okolice constanzy lub jarabacoa (lekko na południowy
zachód od la vegi) to ok 450km koszmarnej drogi w jedną stronę...
zapomnijcie.... jeśli chcecie sami coś pozwiedzać to tylko i wyłącznie
okolice puerto plata bierzcie na bazę hotelowa!!!!! stąd całkiem dobrze
można dojechać nawet do santo domingo (260km całkiem przyzwoitej
drogi jak na dominikanę)
teraz zaczeło się poszukiwanie ofert w okolice puerto plata....
no i ok 10 października JEST!!! bombowa oferta!!!! 655 euro hotel tropical
luperon 3*+ AI 2 tyg... (hotel położony ok 60km na zachód od puerto
plata niedaleko spokojnej wioseczki rybackiej) błyskawiczny telefon do
wujka, który ma biuro podróży i oferta zabukowana.... farcik był
niesamowity bo za 30min tej oferty już nie było... przez 2 tygodnie które
zostały nam do wylotu (25.10-08.11) chodziłem dumny i blady, że za
2470zł (po ówczesnym kursie euro) znalazłem dominikanę.
Alutka tonowała moją radość każdym doniesieniem o huraganach w zatoce
meksykańskiej i prognozami pogody ze stronek web... te prognozy to
pełna lipa!!! nie przejmujcie sie nimi... cały rok w prognozach pogody na
dominikanie są chmury i często deszcz... prawda jest taka że jeśli ma
popadać to zazwyczaj trwa to kilka minut a tak to wali słoneczko!!! no ale
z prognoz złowrogo spoglądają na nas chmurki....
wtedy jeszcze tego nie wiedziałem i nie ukrywam że groźba rozwodu
stawała się dla mnie co raz bardziej realna... jeszcze gorzej było jak
dotarliśmy na lotnisko w lipsku... pani przy nadawaniu bagażu informuje
nas że samolot ma ok 11h opóźnienia z powodu huraganu wilma... ojej....
gdyby wzrok mógł zabijać padłbym trupem... Ala wygłosiła komentarz że
ona od razu mówiła by lecieć do Egiptu ale ja oczywiście musiałem się
uprzeć na jakąś dominikanę... a miłość Alutki do egiptu była wtedy
wielka.... przez rok czasu między naszym pobytem w egipcie a na
dominikanie każdemu musiała opowiadać jaki ten egipt super, że ludzie
wspaniali, pogoda boska itp itd.... po cichutku marzyłem że po powrocie z
dominikany będzie tak opowiadać o karaibach ale moja nadzieja na to
była już coraz mniejsza....
póki co dostaliśmy na lotnisku dwa kupony po chyba 15 euro które
mogliśmy wydać na dowolną rzecz na terenie lotniska. spokojnie
starczyło to nam na doskonały obiad z sokami ze świeżych owoców +
piwkox2 + kawkax2. właśnie przy tym piwku był problem... bo ja palacz
jestem a fajki zostały w walizce, przy sobie miałem tylko kilka sztuk
przeznaczone na tą chwilę przed wylotem i na papieroska po
wylądowaniu... a tu teraz trzeba było przeżyć 11h na dwóch fajkach...
myślałem o kupieniu sobie paczki ale Ala zagroziła że ze mną gadac nie
będzie jak wydam 8 Euro na paczkę fajek.... więc nie paliłem....
słuchajcie... ta moja Alutka nie jest taka straszna jak ją tu maluję...
serio
w końcu zbliża się czas wylotu... w końcu przyleciał nasz samolot, wielki
airbus linii LTU na ok 500 typa... uwielbiam starty samolotem...
ale muszę przyznać że mniejszych bardziej czuć to "wbijanie" w fotel w czasie
przyspieszania....
sam lot trwał spokojnie... drineczki, soczki, żarełko dwa razy (nawet
przyzwoite jak na jedzenie w samolocie) najwieksze wrażenie zrobił na
mnie przelot w nocy nad paryżem....
nawet gdybym nigdy nie był w tym miescie to natychmiast bym rozpoznał
że to paryż.... wyjątkowo
charakterystyczne miasto...
po ok 10,5h zbliżamy się do lądowania... lecieliśmy w nocy wiec niewiele
widzieliśmy w czasie lotu... dominikana z lotu ptaka sprawiała
wrazenie "ciemnego" miejsca... tylko kilka oświetlonych miejsc wzdłuż
wybrzeża... lądowanie spokojne, tradycyjne oklaski i wysiadka. była 2-3
w nocy , nikt nas nie witał z girlandami, generalnie pustki na lotnisku. po
ok godzinie jazdy busikiem (kierowca pędził jak szaleniec!!!) dotarliśmy
pod hotel.....
cdn...
Ostatnio zmieniony przez gizbern dnia Czw 20:51, 23 Lut 2006, w całości zmieniany 9 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 15:07, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
na recepcji plus dla hotelu za błyskawiczne wręczenie kluczy razem z
kanapkami i kilkoma owocami oraz za odpowiednią liczbę boy'ów którzy
sprawnie nas odprowadzili do pokojów.
pierwsze wrażenia: ścieżki jakies zabłocone, trawniki pełne liści, ogólny
nieład... jak się okazało potem, wieczorem była ostra burza, stąd ten
bałagan.
wchodzimy do pokoju: nic szczególnego, wanna, tv, lodówka
(pusta ) dwa gigantyczne łóżka, balkon , klima
gdy chcemy się odświeżyć okazuje się że Alutka zgubiła klucz od walizki,
a kłódka wyjątkowo solidna... wwwrrrr.... mówię jej że póki co to
chodźmy nad ocean się rozejrzeć a kłódką martwić się będziemy potem.
ok. do plaży jak się okazuje mamy jakieś 40m... z wielką ulgą
wskoczyłem do oceanu... coś wspaniałego po w sumie dobie podróży...
woda cieplutka, księżyc w kształcie łódki mocno rozświetlał okolicę... na
horyzoncie niesamowite zjawisko: wyładowania atmosferyczne tworzące
cudowne widoki (prawie co noc tak było)
nie minęło kilkanaście sekund a pokazał się obok nas ochroniarz
krzycząc: "maniana!! maniana!!!" gościowi oczywiście chodziło o to
byśmy przyszli się kąpać jutro, no ale my jeszcze nie szkoleni w
kwestii "maniana" i myśleliśmy że gość chce od nas forse... ale za co?
hhmmm... pytamy: "do you speak english?" gość odpowiada z
dumą "yes" po czy dalej nawija do nas po hiszpańsku... i tak w kółko...
nie dogadaliśmy się... hehehe
sprawę walizki zostawiliśmy na rano i poszliśmy lulu...
wstajemy o dziwo dość szybko... wychodzę na balkon i.... i zobaczyłem
raj wszędzie czyściutko, mnóstwo zieleni, widok na ocean... bomba...
wziąłem walizkę i napotkanego ogrodnika na migi poprosiłem o pomoc
obiecując 5$ za rozwalenie kłódki, gość poleciał gdzieś i za 3 min
wrócił z piłą... no i po problemie... a za te 5$ to się nam kłaniał z odległości 100m
do końca naszego pobytu idziemy na śniadanko korzystając z mapki
hotelu którą dostaliśmy razem z kluczami. a mapka była potrzebna...
ośrodek hotelowy był ogromny: ok 25 dwupiętrowych budynków
hotelowych (kazdy ok 30-40 pokoji), kilka restauracji, grill przy plazy i
przy basenie, 4 baseny, cała masa barów z alkoholem, korty tenisowe,
siłownia, sklepy, stadnina "qników" (ukłony dla Rulety ), disco,
amfiteatr, fitnesclub ze szkołą tańca, sprzęt wodny, jakuzzi przy każdym
basenie i wiele innych... wszystko na dość dużym terenie co nie sprawiało
jakiegoś tłoku... wszystko okraszone masą zieleni, swobodnie
poruszającymi się flamingami i pawiami, na palmach rosły owoce które
czasem barman zrywał i z nimi robił nam drinka
do basenu mieliśmy równie blisko jak do plaży...
poniżej kilka fotek "hotelowych"
cdn...
Ostatnio zmieniony przez gizbern dnia Czw 21:01, 23 Lut 2006, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mela Karawanowy Aniołek :)
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3576 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:13, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nio, mamay Gizbernku ten sam problem: nie umiemy jeszcze zmniejszać tych naszych zdjątek |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 15:15, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
ja naiwnie myślałem że umiem... ustawiłem resize na web 320x240 ale coś nie wyszło.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mela Karawanowy Aniołek :)
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3576 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:21, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nio, to już jest nas wdoje he he he A tak wogóle to jesteście pięknym małżeństwem . I oboje chyba romantyczni Alutka na taką wygląda na zdjątkach
Pozdrawiam Alutkę |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 16:38, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
nasze plany pobytowe były jasne: trochę byczenia się i popijania drinków
i ok 5 dni chcieliśmy spędzić na wycieczkach...
zaczeliśmy od byczenia się by naładowac troszkę akumulatorki...
pierwszego dnia zeszliśmy cały teren hotelu by się zorientować co i jak...
potem Alutka grzała się na słoneczku a ja poleciałem pograć w siatkówkę
na plaży... uwielbiam grać w siatkę tym bardziej że się zebrała fajna
ekipa i gra nie zaczynała się i kończyła na serwie. grało nas ze 3 białych
a reszta to miejscowi, po ok 2h grania biali wymiękli i zostałem ja z
piątką miejscowych. gra była extra, zrzuciłem kawałek brzuszka...
ponieważ moje uwielbienie do gry w siatkę nie idzie w parze z jakimiś
większymi umiejętnościami, więc po kilku słabych zagraniach gdy za
każdym razem przepraszałem jeden z miejscowych mówi bym nie
przepraszał bo mam all inclusive i mogę "pieprzyć" ile mam ochotę
hehehe.... zdziwiła mnie tez jedna rzecz, że oni po każdym secie pytali
tylko mnie czy gramy dalej... w końcu po 4h grania gdy komary zaczęły
naloty mówię że mam dość i zakończyliśmy grę. jak się potem okazało
kolesie z którymi grałem to byli animatorzy i specjalnie dla mnie grali tyle
czasu, a ja myslalem ze to poprostu jacys miejscowi przyszli na plaże...
Ci animatorzy w naszym hotelu byli niesamowici... przekonywaliśmy się o
tym codziennie w czasie wieczornego show a także w ciągu dnie gdy
robili cuda wianki by nam urozmaicić pobyt.
drinki i jedzonko...... temat w czasie wakacji bardzo ważny....dni nam
zabrakło by spróbować choć 1/4 serwowanych tam doskonałych drinków,
piwko też maja okej, takie jak lubie, delikatne bez większej goryczki jak
np żywiec. jedzonko okej, sporo owoców morza, ślimaki, langusty,
restauracja ala-carte. jak dla nas tylko za mało przypraw dawali do
jedzenia a tak po za tym wsio super. obiad można też było zjeść w
knajpce przy plaży, tradycyjne barbecue, pizza, makarony, owoce itp.
obsługa w hotelu wyśmienita, w skali od 1-10 daję im 12. ale to może być
moje subiektywne odczucie, nas tam chyba lubili, bo jesteśmy otwarci,
mili, proszę, dziękuje, pamiętałem imiona barmanów itp.... niektórzy
turyści (niemcy w tym przodowali) traktują obsługę hotelową jak jakiś
podgatunek, który jest tam po to by zasuwać... ich nie obsługiwali tak
wspaniale jak nas... każdy kto traktuje tych ludzi jak śmieci wg mnie sam
jest najwiekszym śmieciem...
czas w hotelu najczęściej spędzaliśmy przy jednym z basenów gdzie się
najwięcej działo, piłka wodna, siatkówka, bilard, dart, bulla, aerobik,
konkursy, muzyczka i wiele innych oraz animatorzy robiący wszystko by
sie nam nie nudziło.
w pakiecie AI mieliśmy również do dyspozycji m.in. banana (taki za
motorówką windsurfing razem z lekcją, żaglówki, kajaki, rowery
wodne, tenis ziemny, ping pong, siłownia, lekcje tańca no i rzecz o której
dowiedzieliśmy się dopiero kilka dni przed wylotem czyli o wiele za
późno.... koniki!!! codziennie godzinka jazdy konno... moja żonka
siedziała raz w życiu na koniu, jak może ze dwa i nie ciagnęło nas do
jazdy konnej... bo co to za przyjemność jeździć na szurku w kółko po
smierdzącym wybiegu... jazda konna na dominikanie przeszła nasze
oczekiwania.... wsadzili nas na koniki
(dwoch facetow z obsługi na swoich jechało za nami) i heja w teren, przez
górki, lasy no i oczywiście na
plażę... jazda konno po plaży w wodzie na głębokości ok pół metra,
fontany wody spod kopyt i cudowne widoki.... coś wspaniałego. i jak to
się ma do jazdy po zamknietym hipodromie?????? niebo a ziemia....
koniki były baaaaardzo mądre, mozna było puscić lejce a one same
wiedziały gdzie jechać... normalnie all inclusive... hehehe....
powyżej moje ulubione zdjęcie
po kolacji, ok godziny 20.30 przez godzinke był dancing z muzyczką na
żywo a potem wszyscy udawali się do amfiteatru by zobaczyć jakie to
wspaniałe show przygotowali dla nas tym razem animatorzy. animatorów
było w hotelu kilkunastu (!!!) jeden lepszy od drugiego a show które robili
powodowało że nam szczeny do ziemii opadały z wrażenia... ze 3-4
przedstawienia były takie, że mielismy wrażenie, że siedzimy na musicalu
na brodway-u w pierwszym rzędzie z biletami po 200$.... jak dla mnie
bomba... stroje, dekoracje wszystko na szóstkę z plusem... no i jak oni
tańczą... ja to przez całe życie bym się tak nie nauczył... ale oni maja to
chyba we krwi... nie raz widzieliśmy na ulicy kajtki w wieku 4-6 lat które
kręca bioderkami w rytm wszedzie grającej muzyki...
jak widać kosturek nade mną nie tylko babcia trzyma
ten wariat z prawej na zdjęciach powyżej to Jose
a to ja w czasie konkursu na michaela jacksona... o dziwo wygrałem
dzięki niesamowicie wielkiemu poparciu miejscowych nastolatek ktore się
na weekend zjechały do hotelu w sporej ilości
ze zdjeć troszkę widać jakie mieli stroje itp... ale uwierzcie mi że zdjęcia
nie oddają tej atmosfery, nie pokazują jak oni wspaniale tańczyli itp... to
były niesamowite wieczory
aaahhh..... jakie te dziewczyny piękne....
po show zaczynała sie dyskoteka... muzyczka trochę ichniejszych
rytmów, troche muzyki jak na naszych dyskotekach. miedzyczasie można
było zjeść jakiegoś tosta lub miesko z grilla w barze przy disco.
animatorzy (i animatorki!!! 3 piekne niewiasty) dbali o to by każdy
potańczył. wracając do tych niewiast... niech mi żona wybaczy te moje
wiecznie rozbiegane oczy ))) kobiety są tam piekne ))
no ale panowie tam też nie mogli oderwać wzroku od mojej ukochanej ))
tak z grubsza wyglądał nasz dzień w hotelu. choć jak Wam wiadomo dla
nas i tak było to za mało wrażeń bo my szaleni jesteśmy
cdn....
Ostatnio zmieniony przez gizbern dnia Czw 21:02, 23 Lut 2006, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
babcia Pasjonatka Karawany
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 1208 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:27, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Gizbern,
u mnie nie mieści się tekst na ekranie monitora. Kawałek z prawej strony jesy ucięty.
Co mam zrobić, żeby w całości przeczytać |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 17:42, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
no niestety okazało się że nie umiem zmniejszać fotek...
dlatego tak się dziwnie porobiło.....
na dole okna masz suwak , jak go przesuniesz w prawo to
zobaczysz resztę tekstu |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 20:40, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
tak jak pisałem wcześniej, przez pierwsze dni naszego pobytu na
dominikanie przede wszystkim się byczyliśmy, ale na wycieczki
do miejscowości Luperon oddalonej od naszego hotelu około 4km
wpadaliśmy czasem na piwko by spędzić trochę czasu w innych klimatach
niż hotelowe. tam też spotykaliśmy za każdym razem (przypadek?)
chłopaka - Eduardo, który nas woził motorówką. dzięki niemu przeszliśmy
całe miasteczko wszeż i wzdłuż mając go za przewodnika. potem
zapraszaliśmy go na piwko. upodobaliśmy sobie knajpke prowadzoną
przez pewnego francuza który był marynarzem i jak trafił na dominikane
to został juz tam na zawsze. dostawaliśmy tam darmowe lekcje tańca,
moja żona od naszego Eduardo z motorówki a ja od sympatycznej
kelnerki. moja Ala świetnie tańczy ja natomiast jestem chyba
nienauczalny w tej materii i wolałem patrzeć na te harce leżąc w hamaku
(tak tak... w knajpie był hamak:) z piwkiem w reku bujany od czasu do
czasu przez moją Alutkę lub kelnerkę....
w tej opowieści nic szczególnego ale znowu łamie mnie w kościach od
siedzenia przy komputerze i bardzo tęsknie za piwkiem w hamaku na
dominikanie... tym razem już nawet komary by mi nie przeszkadzały....
domy w jakich mieszkają ludzie w luperonie to drewniane chatki które
rozsypały by się od jednego kopniaka, poniżej fotka jednej z najbardziej
wypasionych chatek - pomalowanej!!!! co dość niespotykane...
w czasie naszych wycieczek po dominikanie, o których będzie później,
często zastanawiałem się czemu policja ma nosie notoryczne łamanie
przez kierowców wszelakich przepisów... gdy zobaczyłem ten radiowóz to
wszystko było już dla mnie jasne
najważniejszym naszym spotkaniem w czasie spacerów do miasteczka
było spotkanie z.... miłym zwierzakiem pewnego wieczoru ok 20.00
idziemy chodnikiem z moją Alutką i Eduardo i jakis ruch przed moimi
nogami przykuł moją uwagę.... patrze.... i własnym oczom nie wierzę...
na chodniku była wielkości rozłożonej dłoni wielka włochata tarantula!!!!!
wooooow..... Alutka błyskawiczny zwrot w tył a ja oczywiście sięgam po
aparat, ustawiam szybko tryb makro i właczam lampe błyskową by
uwiecznić na zdjęciu tego pająka stojącęgo kilkadziesiąt centymetrów ode
mnie... ustawiam zoom i klikam fote ciesząc się niezmiernie że bedę miał
się czym chwalić... w końcu spotkać tarantule na swojej drodze nie często
się zdarza... ale co to??? nic nie błysneło.... patrzę z przerażeniem na
chowający się obiektyw i na wyświetlacz na którym czytam
wyrok... "battery is empty"..........
dramat.... i kto mi teraz uwierzy w takie spotkanie??? bbbbuuuuuu......
((((( fotka poniżej ściągnięta z neta....
Ostatnio zmieniony przez gizbern dnia Czw 21:04, 23 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mela Karawanowy Aniołek :)
Dołączył: 08 Lut 2006 Posty: 3576 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:02, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A kiedy ciąg dalszy Fajne te fotki |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 21:05, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
na dziś koniec... i tak Was dziś rozpieściłem |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 21:07, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
zrobiłem małą korektę teksu dzięki czemu nie trzeba się już męczyć z
suwakiem by wsio przeczytać.... ale fotek zmniejszać już nie będę...
Ostatnio zmieniony przez gizbern dnia Czw 21:08, 23 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
karawana .
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:08, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
gizbern litoooooosci !!!
zmniejsz fotki bo cale forum rozjezdza sie i spowalniaja je |
|
Powrót do góry |
|
|
gizbern Pokerzysta Karawany
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocek
|
Wysłany: Czw 21:10, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
????? ale ja zielonego pojęcia nie mam jak to zrobić....
wybacz adminie....
jedynie co mogę zrobić to pokasować te fotki.... |
|
Powrót do góry |
|
|
karawana .
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:20, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
szkoda kasowac .... ale nie wklejaj juz tak wielkich |
|
Powrót do góry |
|
|
:)) Gość
|
Wysłany: Czw 21:25, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Admin jesteś super!!! Wyrozumiałość to bardzo dobra cecha!!! Już Ciebie polubiłem!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
karawana .
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:35, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
a do tej pory nie lubiles mnie Darku buuuuuuuuuuuuuuu
kulejaca żmijka |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|